- Kategorie:
- Pogórze Dynowskie.4
- Pogórze Przemyskie.7
Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2012
Dystans całkowity: | 224.00 km (w terenie 80.00 km; 35.71%) |
Czas w ruchu: | 22:00 |
Średnia prędkość: | 10.18 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 74.67 km i 7h 20m |
Więcej statystyk |
Bircza-3 Połoninki (Arłamowskie, Kalwaryjskie, Rybotyckie)
Poniedziałek, 10 września 2012 | dodano: 11.09.2012
Bircza - Jaworów 496 - Trójca - Kwaszenina - Połoninki Arłamowskie 587 - Ralce 596 - Suchy Obycz 618 - niebieskim na Żytne 505 - Kalwaria Pacławska -Huwniki - Rybotycze - Kopystańka 541 - Posada Rybotycka - Łodzinka Górna - Chomińskie 468 - Bircza.
Piękna trasa wiodąca wyludnionymi terenami Pogórza Przemyskiego. Duża suma podjazdów. W tych okolicach byłem jedynie na Kopystańce 20 lat temu. Rano temperatura ok 10 stopni, więc ubrany na cebulkę ruszam z Birczy drogą w kierunku lotniska Krajna. Miałem w planie przejechać się pasem startowym, ale w swej naiwności myślałem że to lotnisko jest nieczynne. Okazało się że jest ogrodzone, na pasie stoi samolot, a obsługa pilnuje :) . Szybka modyfikacja trasy – ruszam na Jaworów 433m. Na szczycie maszt i widoki na wschód. Zjeżdżam w kierunku Trójcy. Ścieżka doprowadza mnie do wypasionego ośrodka myśliwskiego. Przejeżdżam koło ochroniarzy patrzących na mnie ozięble. Z Trójcy ruszam asfaltową drogą w kierunku Arłamowa. Dolina jest urokliwa i przypomina mi Bieszczady. Z lewej na polanie biegnie stado jeleni, z prawej z krzaków wyskakuje mi sarna. Cool. Docieram na przełęcz Pod Jamną 524m i zjeżdżam do Kwaszeniny. Stąd ruszam dróżką w kierunku granicy. 500m przed granicą żwirowa droga skręca na północ i wzdłuż granicy doprowadza mnie pod Połoninki Arłamowskie. Jestem na terenie nieistniejącej już wsi Arłamów. Przed drewnianym krzyżem skręcam w prawo i po krótkim podjeździe jestem na Połoninkach. Z góry bieszczadzkie szczyty – od Smereka do Tarnicy. Po ukraińskiej stronie łyse Pasmo Kalwaryjskie. Postanawiam odwiedzić jeszcze Ralce 596m, bo na mapie jest tam zaznaczony punkt widokowy, ale okazuje się że widok jest kiepski, Do tego brak ścieżki. Wracam w dolinę i jadę w kierunku Suchego Obycza. Od drogi asfaltowej skręcam w lewo i żółtym szlakiem, prowadząc rower, docieram na zalesiony szczyt z wieżyczką triangulacyjną w morzu pokrzyw. Wracam do asfaltu i jadę w dół. Koleiny 30cm. Docieram na Przełęcz pod Kiczerą i wjeżdżam na Żytne 505m. Stąd piękny widok na ukraińskie tereny, obniżone i równinne w stosunku do naszych. Dojeżdżam do Kalwarii Pacławskiej. Tutaj odpoczynek i zakupy. Zjeżdżam do doliny, przeprawiam się po kamieniach przez Wiar i jadę do Rybotycz. Tutaj ruszam w górę żółtym szlakiem na Kopystańkę 541m. Magiczna góra jak dla mnie. Widok stąd jest imponujący. Zasłonięty czubkami jest jedynie mały południowy fragment. Na szczycie wieżyczka, krzyż i tablica PTTK. Zjeżdżam czerwonym szlakiem do Posady Rybotyckiej. Tu zatrzymuję się przy zabytkowej cerkiewce. Stąd ruszam w kierunku Birczy. Przez chwilę zatrzymuję się Chomińskim 468m, gdzie mam okazję podziwiać ostatnie już dziś widoki. Tu dzięki wcięciu w grzbietach, widać Kalwarię Pacławską. Kończę wycieczkę w Birczy.
Trasa:
/
Temperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Piękna trasa wiodąca wyludnionymi terenami Pogórza Przemyskiego. Duża suma podjazdów. W tych okolicach byłem jedynie na Kopystańce 20 lat temu. Rano temperatura ok 10 stopni, więc ubrany na cebulkę ruszam z Birczy drogą w kierunku lotniska Krajna. Miałem w planie przejechać się pasem startowym, ale w swej naiwności myślałem że to lotnisko jest nieczynne. Okazało się że jest ogrodzone, na pasie stoi samolot, a obsługa pilnuje :) . Szybka modyfikacja trasy – ruszam na Jaworów 433m. Na szczycie maszt i widoki na wschód. Zjeżdżam w kierunku Trójcy. Ścieżka doprowadza mnie do wypasionego ośrodka myśliwskiego. Przejeżdżam koło ochroniarzy patrzących na mnie ozięble. Z Trójcy ruszam asfaltową drogą w kierunku Arłamowa. Dolina jest urokliwa i przypomina mi Bieszczady. Z lewej na polanie biegnie stado jeleni, z prawej z krzaków wyskakuje mi sarna. Cool. Docieram na przełęcz Pod Jamną 524m i zjeżdżam do Kwaszeniny. Stąd ruszam dróżką w kierunku granicy. 500m przed granicą żwirowa droga skręca na północ i wzdłuż granicy doprowadza mnie pod Połoninki Arłamowskie. Jestem na terenie nieistniejącej już wsi Arłamów. Przed drewnianym krzyżem skręcam w prawo i po krótkim podjeździe jestem na Połoninkach. Z góry bieszczadzkie szczyty – od Smereka do Tarnicy. Po ukraińskiej stronie łyse Pasmo Kalwaryjskie. Postanawiam odwiedzić jeszcze Ralce 596m, bo na mapie jest tam zaznaczony punkt widokowy, ale okazuje się że widok jest kiepski, Do tego brak ścieżki. Wracam w dolinę i jadę w kierunku Suchego Obycza. Od drogi asfaltowej skręcam w lewo i żółtym szlakiem, prowadząc rower, docieram na zalesiony szczyt z wieżyczką triangulacyjną w morzu pokrzyw. Wracam do asfaltu i jadę w dół. Koleiny 30cm. Docieram na Przełęcz pod Kiczerą i wjeżdżam na Żytne 505m. Stąd piękny widok na ukraińskie tereny, obniżone i równinne w stosunku do naszych. Dojeżdżam do Kalwarii Pacławskiej. Tutaj odpoczynek i zakupy. Zjeżdżam do doliny, przeprawiam się po kamieniach przez Wiar i jadę do Rybotycz. Tutaj ruszam w górę żółtym szlakiem na Kopystańkę 541m. Magiczna góra jak dla mnie. Widok stąd jest imponujący. Zasłonięty czubkami jest jedynie mały południowy fragment. Na szczycie wieżyczka, krzyż i tablica PTTK. Zjeżdżam czerwonym szlakiem do Posady Rybotyckiej. Tu zatrzymuję się przy zabytkowej cerkiewce. Stąd ruszam w kierunku Birczy. Przez chwilę zatrzymuję się Chomińskim 468m, gdzie mam okazję podziwiać ostatnie już dziś widoki. Tu dzięki wcięciu w grzbietach, widać Kalwarię Pacławską. Kończę wycieczkę w Birczy.
Trasa:
/
Rower:Giant Yukon
Dane wycieczki:
82.00 km (25.00 km teren), czas: 08:30 h, avg:9.65 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Z Dynowa do Borownicy i Brzeżawy
Środa, 5 września 2012 | dodano: 07.09.2012Kategoria Pogórze Przemyskie
Dynów-Siedliska-leśną drogą przez Wolę Wołodzką obok Hroszówki do Borownicy - Bodnarów 477 - Bukowina (polany nad Brzeżawą) - przeł. Brzeżawska - Malawa - Bobrowa Dolina - Lipa - Żohatyń - Przeł. Kruszelnicka - na górę do niebieskiego szl. - Pawłokoma - Dynów
Ładne okolice Pogórza Przemyskiego. Droga leśna z Siedlisk do Borownicy przez Hroszówkę jest wyasfaltowana i pnie się w górę miarowo i łagodnie. Jedyni napotkani ludzie to grzybiarze. Przed Borownicą można uniknąć zjazdu w dolinę i podjechać na Bodnarów polną ścieżką bez straty wysokości. Rewelacyjny punkt widokowy.
Z polan nad Brzeżawą ładne widoki na pasmo Bosaczki i Kruszelnicy. Aby dostać się do przełęczy Brzeżawskiej muszę skorzystać z kompasu, a i tak nie obywa się bez przedzierania się przez krzaki. Nieco powyżej przełęczy zaczyna się leśna szutrowa droga do Malawy - cieszy mnie kilkukilometrowy zjazd.
Z Malawy podjeżdżam do Bobrowej Doliny, gdzie pobieżnie zwiedzam ścieżkę dydaktyczną.
Dalej Lipa i ładna zabytkowa cerkiewka.
Za kościołem w prawo leśną drogą docieram do Żohatynia i dalej na Przełęcz Kruszelnicką.
Z przełęczy w prawo leśną ścieżką wyprowadzam rower do niebieskiego szlaku.
Stąd docieram do pól nad Dylągową.
Dalej niebieski szlak prowadzi widokowym grzbietem. Przed lasem żegnam szlak, zjeżdżam do Pawłokomy i docieram asfaltem do Dynowa.
Trasa:
/
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Ładne okolice Pogórza Przemyskiego. Droga leśna z Siedlisk do Borownicy przez Hroszówkę jest wyasfaltowana i pnie się w górę miarowo i łagodnie. Jedyni napotkani ludzie to grzybiarze. Przed Borownicą można uniknąć zjazdu w dolinę i podjechać na Bodnarów polną ścieżką bez straty wysokości. Rewelacyjny punkt widokowy.
Z polan nad Brzeżawą ładne widoki na pasmo Bosaczki i Kruszelnicy. Aby dostać się do przełęczy Brzeżawskiej muszę skorzystać z kompasu, a i tak nie obywa się bez przedzierania się przez krzaki. Nieco powyżej przełęczy zaczyna się leśna szutrowa droga do Malawy - cieszy mnie kilkukilometrowy zjazd.
Z Malawy podjeżdżam do Bobrowej Doliny, gdzie pobieżnie zwiedzam ścieżkę dydaktyczną.
Dalej Lipa i ładna zabytkowa cerkiewka.
Za kościołem w prawo leśną drogą docieram do Żohatynia i dalej na Przełęcz Kruszelnicką.
Z przełęczy w prawo leśną ścieżką wyprowadzam rower do niebieskiego szlaku.
Stąd docieram do pól nad Dylągową.
Dalej niebieski szlak prowadzi widokowym grzbietem. Przed lasem żegnam szlak, zjeżdżam do Pawłokomy i docieram asfaltem do Dynowa.
Trasa:
/
Rower:Giant Yukon
Dane wycieczki:
68.00 km (25.00 km teren), czas: 06:30 h, avg:10.46 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Babice - Łętownia - Krępak
Sobota, 1 września 2012 | dodano: 07.09.2012Kategoria Pogórze Przemyskie, Pogórze Dynowskie
Babice - Patryja - zielonym do Łętowni przez Bukowy Garb i Karczmarową - Krasiczyn - dolina Krzeczkowej - Panieński Czub - Na Orlińskim 412 - Brzuska - Bachów - Babice.
Postanowiłem dokończyć drugą część zielonego szlaku z Dynowa do Przemyśla. Tym razem samochód zostawiłem w Babicach. Pogoda jest idealna, chociaż widoczność ogranicza nieco zamglone powietrze. Ruszam na Patryję, cały czas asfaltem pod górkę. Tu rzut oka na północne stoki Karpat. Stąd ruszam zielonym szlakiem w kierunku Przemyśla. Ten odcinek wydaje mi się przyjemniejszy niż część Bachórz-Patryja, ponieważ w całości jest przejezdny dla roweru. Jest też więcej lasu, ale co jakiś czas natrafiam na widokowe polany. Od Węgierskiej Górki szlak wiedzie szeroką leśną drogą. Mijam Bukowy Garb i Karczmarową. Droga ma prawie cały czas tendencję spadkową, więc pedałami ruszam tylko żeby nogi nie zdrętwiały. Przed Łętownią droga staje się rozjeżdżona i piaszczysta. Zjeżdżam w dół do Łętowni. Przemyśl jest blisko, ale tym razem sobie daruję. Porzucam szlak i jadę do asfaltem do Krasiczyna. Przejeżdżam przez most i jadę w kierunku Olszan. Porzucając drogę krajową skręcam w prawo w kierunku Krzeczkowej. Dalej przez ładną i wyludnioną dolinę Krzeczkowskiego Potoku dojeżdżam do Krzeczkowej i do niebieskiego szlaku. Jadę drogą aż do rozwidlenia. Szlak skręca w prawo, ja w lewo. Jadąc pod górę mijam duże osuwisko i docieram głównej drogi na Sanok. Tutaj jeszcze chwila pedałowania pod górę i już jestem na Krępaku. Stąd ruszam leśną szutrową drogą na północ. Mijam Panieński Czub. W miejscu gdzie drogę przecina niebieski szlak zatrzymuję się i podziwiam widok na szczyty zachodniego Pogórza.
Dalej droga wiedzie przez Maciejówkę 467m i mija szczyt Na Orlińskim 412m. Tutaj niespodzianka – świeżo położony asfalt. Miałem w planie dotrzeć do góry Prymiatyny, ale nie mogę natrafić na wyraźną ścieżkę. Zjeżdżam więc tym nowiutkim asfaltem w dół do Brzuski i kieruję się do Bachowa. Przejeżdżam przez kładkę na Sanie i docieram do Babic.
Trasa:
/
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Postanowiłem dokończyć drugą część zielonego szlaku z Dynowa do Przemyśla. Tym razem samochód zostawiłem w Babicach. Pogoda jest idealna, chociaż widoczność ogranicza nieco zamglone powietrze. Ruszam na Patryję, cały czas asfaltem pod górkę. Tu rzut oka na północne stoki Karpat. Stąd ruszam zielonym szlakiem w kierunku Przemyśla. Ten odcinek wydaje mi się przyjemniejszy niż część Bachórz-Patryja, ponieważ w całości jest przejezdny dla roweru. Jest też więcej lasu, ale co jakiś czas natrafiam na widokowe polany. Od Węgierskiej Górki szlak wiedzie szeroką leśną drogą. Mijam Bukowy Garb i Karczmarową. Droga ma prawie cały czas tendencję spadkową, więc pedałami ruszam tylko żeby nogi nie zdrętwiały. Przed Łętownią droga staje się rozjeżdżona i piaszczysta. Zjeżdżam w dół do Łętowni. Przemyśl jest blisko, ale tym razem sobie daruję. Porzucam szlak i jadę do asfaltem do Krasiczyna. Przejeżdżam przez most i jadę w kierunku Olszan. Porzucając drogę krajową skręcam w prawo w kierunku Krzeczkowej. Dalej przez ładną i wyludnioną dolinę Krzeczkowskiego Potoku dojeżdżam do Krzeczkowej i do niebieskiego szlaku. Jadę drogą aż do rozwidlenia. Szlak skręca w prawo, ja w lewo. Jadąc pod górę mijam duże osuwisko i docieram głównej drogi na Sanok. Tutaj jeszcze chwila pedałowania pod górę i już jestem na Krępaku. Stąd ruszam leśną szutrową drogą na północ. Mijam Panieński Czub. W miejscu gdzie drogę przecina niebieski szlak zatrzymuję się i podziwiam widok na szczyty zachodniego Pogórza.
Dalej droga wiedzie przez Maciejówkę 467m i mija szczyt Na Orlińskim 412m. Tutaj niespodzianka – świeżo położony asfalt. Miałem w planie dotrzeć do góry Prymiatyny, ale nie mogę natrafić na wyraźną ścieżkę. Zjeżdżam więc tym nowiutkim asfaltem w dół do Brzuski i kieruję się do Bachowa. Przejeżdżam przez kładkę na Sanie i docieram do Babic.
Trasa:
/
Rower:Giant Yukon
Dane wycieczki:
74.00 km (30.00 km teren), czas: 07:00 h, avg:10.57 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)